usiądź i weź oddech
Ostatni czas był dla nas dość chorobowy więc pisanie jakoś było nie po drodze za to ile tematów w głowie... Dziś będzie raczej długo. Matka na L4 a dziecko w żłobku. Taka sytuacja gościła u nas w domu cały, calutki tydzień. Dziwne uczucie odprowadzić dziecko i wrócić do domu leżeć. W sumie na nic innego nie było mnie stać więc opieka nad Młodym byłaby trudna no i mogłabym go zarazić czego najbardziej chyba się obawiałam. Oczywiście nie obeszło się bez komentarzy choćby sąsiadek skąd to ja wracam i gdzie zostawiłam dziecko. Specjalnie mnie to nie ruszało - miałam jeden kierunek łóżko. Początkowo miałam wyrzuty sumienia z tym L4 i żłobkiem. Małżu skutecznie mi wytłumaczył, że skoro mam gorączkę, nie mogę mówić i kaszlę jakbym płuca miała wypluć to mam źle w głowie jak tak myślę... Wykorzystałam ten czas na zdrowienie. Na serio. Nie biegałam ze szmatą, nie sprzątałam namiętnie... leżałam. I tego mi było trzeba. Plac zabaw. Jak trochę odzyskałam siły...