Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2017

w rytmie ...

Rytm ostatnich dni wrócił do normy. Przeziębienia odeszły w zapomnienie. Rytm wystukują stałe punkty dnia: wstać, zjeść, iść, być na czas, wyjść, wrócić, zjeść, spać. Do naszego rytmu dołączyła ostatnio nowa jakże pasjonująca aktywność - chodzenie po schodach. Wymiana windy-  ma trwać do 25.07 - więc każdego dnia z naszego 9 piętra tup tup tup tup w dół, a później w górę tup tup tup tup... i tak ile razy trzeba z dzieckiem, bez dziecka, z zakupami, bez zakupów, z sąsiadami o każdej porze ... Przy okazji remontów w mieście postanowiłam zakupić sobie nowe rolki  (stare sprzedałam)  i jeździć z pracy choć połowę trasy omijając największe korki. Wczoraj wieczór zrobiłam próbę generalną - nadal umiem jeździć. Co prawda kondycja nie ta ale da radę :) Przy okazji może zgubię troszkę. A jak zgubię to będzie łatwiej z tym i z tamtym ;) zorientowani wiedzą o co chodzi :P Życie toczy się dalej :)

matka zarabiająca

Kilka miesięcy temu po wielce hucznej "ocenie pracowniczej" usłyszałam iż zasługuję na laury w postaci podwyżki. Szczerze mówiąc ucieszył mnie ten fakt ( co jest zupełnie zrozumiałe)  tym bardziej, że otrzymałam również wyrównanie od początku roku ... Pieniążki się odłożyły i czekają. W ubiegłym tygodniu znów załapałam wirusa :( ostatnio mnie łapie na równi z Młodym. Młody kaszel - no bo cóż innego, a ja coś jak angina. Zalecenie - leżeć. Wszystko fajnie tylko te 11 spotkań samo się odbędzie? Ja dziękuję, ja jednak popracuję w końcu tylko boli mnie "gardełko". Dziś Młody u lekarza z Tatą, a ja nawijam... jak stracę głos to będzie cisza ;) Taki właśnie jest efekt jak Matka dostanie podwyżkę o której Ojcu się nie śniło... L4 w moim wydaniu kosztuje więcej. Prosta matematyka. Oczywiście jeśli o mnie chodzi i moje choroby to jeśli miałabym gorączkę czy choć katar zatykający na maxa zostałabym w domu. Z samym bólem gardła który da się ogarnąć ciepłą herbatą wybraliśm

zbiór spraw

Wrażliwiec na placu zabaw Nasz Młody jest dzieckiem wrażliwym to nie ulega wątpliwości. Czasem chce żeby się z Nim bawić, czasem siedzi sam w piaskownicy i można tylko patrzeć ;) Lubi się przytulać, jak płacze sam powie kiedy potrzebuje się wyciszyć w ramionach a kiedy chce zostać sam. Czasem się denerwuje ale bez jakichś wielkich dramatów. Dwa dni temu poszliśmy popołudniu na pobliski plac zabaw. Młody śmigał na rowerku, huśtał się po czym standardowe hasło - piaskownica... no to idziemy... w środku siedzi kilkoro mniejszych dzieci i jedno dziecko lat ok.10 - z oddali widzę że niepełnosprawne. Młody podchodzi i patrzy. Taką ma naturę, bada teren i dopiero podejmuje decyzję wejść czy nie wejść. Nie zachęcam siadam na pobliskiej ławeczce i czekam. On stoi i patrzy. Dziecko zachowuje się na miarę swoich możliwości - jest głośniejsze, ma mniej skoordynowane ruchy ale nikomu to nie przeszkadza piaskownica jest duża. Młody odwraca się do mnie i mówi " Mamo boję się" . Cóż nic