Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

na granicy

Czasem życie jest gdzieś na granicy. Na granicy sprzeczności szczęścia i załamania samotności w miłości błędnego zauroczenia smutku w radości czystości w błocie deszczu w słońcu mrozu w upale ****

Wielki Tydzień... trudny tydzień

Zaczęło się od pracy... tu już spokój Teraz uderzyło z innej strony. Mąż mojej przyjaciółki otrzymał jednoznaczną diagnozę. Rak. Jaki ? już nie pamiętam... starałam się łapać słowa pomiędzy jej łzami. Niedawno stracili dziecko. Nie są nawet rok po ślubie... Jeśli okaże się, że to tylko jedno miejsce - tarczyca -wytną i są dobre rokowania. Niestety możliwy jest przerzut. Coś jeszcze na trzustce znaleźli... On się poddał. Ona się stara walczyć za siebie i za Męża... Jakbym już nie pisała. Wszystkim życzę spokojnych Świąt

zwolnić pracownika...

Kiedyś pisałam o dylematach z jedną osobą w pracy ... tutaj No i stało się szala się przeważyła. Długo dawaliśmy czas na naukę, poprawę... Ostatnie wydarzenia były tak niepodważalne, że nie było na co czekać. Arogancja i wyzywanie pracowników dołożyły ostatni kamyk... Nigdy nie myślałam, że to ja będę musiała podjąć ostateczną decyzję. Niestety trzeba było zwolnić osobę jeszcze przed Świętami łącznie ze zwolnieniem ze świadczenia pracy. Nikomu nie życzę być po którejkolwiek stronie. Na koniec dała popis swojej kultury zostawiając w kuchni karteczkę "coś słodkiego dla Was" przyczepione do karmy dla psów... Mam w sobie spokój i kolejny raz zrobiłabym to samo. ot takie mamy sprawy przed Świętami...