Kiedyś pisałam o dylematach z jedną osobą w pracy ... tutaj No i stało się szala się przeważyła. Długo dawaliśmy czas na naukę, poprawę... Ostatnie wydarzenia były tak niepodważalne, że nie było na co czekać. Arogancja i wyzywanie pracowników dołożyły ostatni kamyk... Nigdy nie myślałam, że to ja będę musiała podjąć ostateczną decyzję. Niestety trzeba było zwolnić osobę jeszcze przed Świętami łącznie ze zwolnieniem ze świadczenia pracy. Nikomu nie życzę być po którejkolwiek stronie. Na koniec dała popis swojej kultury zostawiając w kuchni karteczkę "coś słodkiego dla Was" przyczepione do karmy dla psów... Mam w sobie spokój i kolejny raz zrobiłabym to samo. ot takie mamy sprawy przed Świętami...