życie - w skrócie
Od jakiegoś czasu nasze życie toczy się od choroby Młodego do choroby Młodego. Niestety zwykły katar i szybki powrót do żłobka ( zaznaczam dziecko było zdrowe ) po tygodniu skończył się zapaleniem oskrzeli. Żyjemy z dnia na dzień. Dzięki jednemu z naszych przyjaciół jesteśmy do Świąt zabezpieczeni finansowo. Dziadkowie pomagają gdy Młody choruje. Zostają z Nim jak tylko sami nie muszą iść do pracy żebyśmy My mogli iść i pracować. Czekam w pracy na "wyniki" ocen pracowniczych. Z nadzieją na cokolwiek. Jeśli nic się nie zmieni z sentymentem będę musiała pożegnać obecne biurko i iść dalej. Wiem że to już byłoby kolejne podejście do zmiany jednak tym razem mam jasność, że Małżu ma przedłużoną umowę więc jakaś stabilizacja jest. Żyjemy dalej