przełom ?

Jakiś czas temu mieliśmy w żłobku piknik rodzinny. Udaliśmy się na niego wszyscy. Choć była sobota Małżu musiał wziąć wolne ale udało  się bez problemu. Dobrze się bawiliśmy. Skakaliśmy na trampolinie, zamku dmuchanym.... 
W poniedziałek trzeba było wrócić do rzeczywistości żłobkowej na nowo. Pierwszy dzień bez płaczu przy rozstaniu, drugi dzień bez płaczu... i już tak zostało. Dziś nawet był uśmiech i papa więc chyba nastąpił ten przełom na który czekałam. Chyba nikt się nie zdziwi jak napisze, że jest mi lżej na sercu. Zawsze wiedziałam że po kliku minutach się uspokajał i dobrze bawił, czego dowodem były zdjęcia od Cioć ze żłobka ale rozstania były trudne. Niesamowicie cieszę się z takiego obrotu spraw. Przypuszczam, że czasem płaczki się zdarzą ale ufam nie będzie to normą.


Udanego weekendu :) 

Komentarze