Wielki Tydzień... trudny tydzień

Zaczęło się od pracy... tu już spokój

Teraz uderzyło z innej strony.

Mąż mojej przyjaciółki otrzymał jednoznaczną diagnozę. Rak. Jaki ? już nie pamiętam... starałam się łapać słowa pomiędzy jej łzami. Niedawno stracili dziecko. Nie są nawet rok po ślubie...
Jeśli okaże się, że to tylko jedno miejsce - tarczyca -wytną i są dobre rokowania. Niestety możliwy jest przerzut. Coś jeszcze na trzustce znaleźli... On się poddał. Ona się stara walczyć za siebie i za Męża...

Jakbym już nie pisała.

Wszystkim życzę spokojnych Świąt

Komentarze