przemyślenia mamy alergika

Tak sobie czasem marzę... Boże żeby tak móc na spacerze dać Młodemu drożdżówkę ze sklepu....
Niestety to nie dla nas. Dlaczego piszę w liczbie mnogiej? Powód jest bardzo prosty - Młody chce jeść to co My więc siłą rzeczy też jesteśmy z Nim na diecie.
Ostatni wyjazd do Dziadków pokazał nam jak bardzo musimy się starać. Niby nic. Na stole poza zasięgiem stały kruche ciasteczka. Dziadek moczył w herbacie i zajadał... Młody, że chce - bo jak to Dziadzia je, a On nie? No właśnie nie może... Solidarnie wytłumaczyłam, że Mamusia tez nie je i Tatuś bo My tego nie możemy. Na podwieczorek Babcia przyniosła jabłka w kruchym cieście z tekstem On ze środka sobie wyje...  Jasne Młody ze środka coś zje, a resztę zostawi... Nie dostanie i tyle bo w sumie też nie wiem w czym te jabłka są w środku... Żal był wielki. Choć Babcia twierdziła, że On przecież nie rozumie to ja wiem, że Młody widzi że wszyscy jedzą a On nie dostaje. Poszliśmy na spacer do kotka dać jeść pieskowi i jakoś przeszło...
Razem z Młodym dbamy o dietę inaczej się nie da. Choć serce się czasem rozdziera inaczej się nie da.
Niby nic taka sobie alergia. Co to dla Was? Gorsze rzeczy bywają. Bywają, to prawda i nie zamierzam nawet tego porównywać z innymi chorobami. Mimo to jest nam czasem ciężko. Jajka na twardo jemy na kolację jak Młody śpi. Obiady w których trzeba użyć jogurtu np. do szpinaku jemy w pracy.
Trochę pisałam już tutaj. W żłobku Panie się starają. Wiem to i widzę. Ostatnio jak dopisałam paprykę do rzeczy potencjalnie uczulających wysłałam to do Pani Dietetyk to właścicielka żłobka od razu pytała co się działo. Interesują się Młodym i trochę się boją, że duszności dostanie czy coś. Szczęście w nieszczęściu, że Jego wysypuje na skórze i boli go brzuch... choć nigdy nie wiadomo. Mimo to staramy się żeby nie traktowały Go inaczej. Niestety nie wszystkie potrafią zrozumieć że "cudokrem" nie dla Niego bo jest czerwony, to samo z mokrymi chusteczkami... szczęście stosują się do naszych wytycznych. Choć o chusteczki awantura się zrobiła z jedną Panią - bo inni mogą - to już jest ok.
Oczywiście dla części osób postronnych mamy wydelikaconego, przewrażliwionego Syna. Oczywiście jest w tym trochę prawdy bo wrażliwy to On jest i co rano przeżywa pójście do żłobka ( jak zobaczy że to te same Ciocie to się uspokaja i już będzie cały dzień ok) . Wydelikacony jest trochę przez te diety no ale jak inaczej można?
Czasem mamy dość specjalnych rytuałów, wożenia jedzenia i ton kosmetyków wszędzie. Czasem złość i smutek się we mnie budzi jak widzę te wszystkie niesprawiedliwości. Tylko na to mogę sobie pozwolić...
W lipcu mamy wizytę u alergologa. Wielkich nadziei z tym nie wiążę, może dowiemy się o nowych alergenach i tyle.
Marzę o morzu. Urlop zaplanowany byle nic nie wypadło. Do września jakoś dotrwamy.

Komentarze

  1. Trudno się Wam żyje z takimi okolicznościami. A właściwie co to za alergia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie białka mleka krowiego (czyli wszystko co od krowy) jajka, surowa marchewka, papryka, koperek, rumianek, kokos. Plus do 2 rż wykluczone orzechy, miód, kakao, seler.
      No i brzoza z tych pylących...

      Usuń
  2. Życie alergika nie jest ciekawe, wiem cos o tym bo sama bylam od dzieciaka alergiczką, ale bylam odczulana i jak ręką odjął, a było naprawde nieciekawie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. współczuję z całego serca... niestety nie jest łatwo być alergikiem a i otoczenie nie ma łatwo...

      odczulanie działa chyba tylko na alergię wziewną, prawda?

      Usuń
    2. Nie koniecznie, ja byłam uczulona nawet na jajka, nie moglam zjesc jajek nawet w sałatce bo zaraz mnie pól nocy dusiło. A teraz jem wszystko :)

      Usuń
    3. To super, że Ci przeszło :) czyli jest nadzieja :)
      Jak Synek będzie większy jeśli tylko będzie można chcemy odczulać z nadzieją że to da efekty.

      Usuń
  3. Ehh współczuję. Mój Mąż teraz się odczula... a ja mam jakieś uczulenie sezonowe. Muszę się przebadać i może uda się to wyleczyć... Ehhh
    Będzie dobrze... może uda się Synka jakoś wyleczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, na odczulanie w przyszłości przynajmniej z części alergenów. Choć ponoć to dużo kosztuje... Zobaczymy

      Usuń

Prześlij komentarz