zwalnianie pracownika

Dawno mnie nie było ale w 99% to wynik chorób więc opisywać ze szczegółami nie ma co. Każdy wie jak wygląda chore dziecko i chora matka ;)

Więcej dylematów mam w pracy.

Jakieś prawie 2 miesiące temu zatrudniliśmy do pomocy na popołudnia osobę na zlecenie która w razie potrzeby wskakuje na rano w miarę możliwości. Jak to jeden z menagerów powiedział "siedzieć na recepcji każdy potrafi" . Pierwotnie miała to być osoba studiująca która chce sobie dorobić, jednak wyszło inaczej. Zatrudniliśmy osobę starszą ode mnie o 4 lata już po studiach. Ma jakieś doświadczenie ale nie za wielkie na rozmowie było spoko. To, że ma dziecko w  niczym nie przeszkadza. Fajnie, fajnie... Notowała zapisywała... po błędach początkowych dawałam jej czas. Broniłam przed częścią pracowników, że Ona jeszcze krótko pracuje, że nie wszystko wie itp. Klika razy w związku z moimi pojedynczymi dniami urlopu zastępowała mnie w codziennych obowiązkach. Bywało różnie i choć wiele osób mówiło to i to źle i tamto źle i coś tam źle tłumaczyłam mówiła, że rozumie że pamięta. W końcu poszłam na L4 na 3 dni już było ponad miesiąc od zatrudnienia). Po powrocie złapałam się za głowę, poprawiłam co zauważyłam. Jak przyszła powiedziałam co źle czemu tak ma być a nie tak. Niestety gorączka uniemożliwiała mi pracę.  Wychodząc mówię "jak coś nie wiesz to dzwoń" . Lekarz dał mi L4 na 1,5 tygodnia. Dosłownie zaległam. Wracam do biura po chorobie i słyszę wszelkie możliwe kwiatki. Wszystko co jej pomiędzy L4 wytłumaczyłam robiła nadal po swojemu. Przyszła do pracy. Mówię co i jak czemu tak zrobiła mimo iż mówiłam inaczej tłumaczę, a Ona że wszystko robiła dobrze. Wypiera się w żywe oczy choć sama widziałam efekty błędów. Z arogancją oświadcza, że umie czytać i ma okulary więc widzi co robi. Przyznam zamurowało mnie. Przez ten czas kiedy mnie nie było ani raz nie zadzwoniła. Każdy z kim rozmawiam na Nią narzeka. Niestety ma też problem z tym, że jestem na wyższym stanowisku od Niej i część rzeczy nie mogę Jej przekazać.  Cały tydzień biję się z myślami ale chyba jednak osoba jest do zwolnienia.
Jak widać nie każdy może "siedzieć" na recepcji.

do napisania :)

Komentarze