Mały Książę

W domu mam takiego jednego Małego Księcia. Jest niewysoki, ma blond włoski, mądre spojrzenie i choć może nie umie dobrze mówić często "zadaje mądre pytania"...
Nasz Młody - taki mały książę z bajki :) tylko szaliczka powiewającego na wietrze Mu brakuje ;) 

***

Przed nami powrót do żłobka. Od poniedziałku będzie "nowy rok". Dla Młodego taki nie do końca nowy rok żłobkowy bo jeszcze przed nami 2 tygodnie wakacji. Tak czy tak na 3 tygodnie wraca.
Sukcesem przerwy wakacyjnej myślę jest odpieluchowanie o którym wspominałam. Od jakiegoś czasu przygotowywaliśmy Młodego do tego wydarzenia. Miał swój nocnik i nakładkę. Czasem udało się zrobić jak trzeba jednak ze zdjęciem pieluchy czekaliśmy do przerwy w żłobku. Po chorobie jeden dzień próbowałam zdejmować i zakładać pampersa na siku - bez sensu. Kolejnego dnia po spaniu nie założyłam i tak zostało. Łatwo brzmi ;) Początkowe dni nie były proste i miałam się złapać po kolejnej kałuży na placu zabaw ale za namową "Pani sklepikowej " nie założyłam już wcale pieluchy poza nocnym spaniem. Młody potrzebował jakieś 4 dni żeby w miarę załapać. Nie to, że nie ma wpadek ale kuma o co chodzi a jeśli pomaga się Mu pamiętać i sikaniu jest ok :)

***

Na wakacje już chyba mamy wszystko - dowody, ekuzy itp. miejsce do spania - tylko jechać :)

***

Małżu wczoraj był na rozmowie o pracę. Stresuję się ewentualna zmianą ale przyznam, że sytuacja w aktualnej pracy nie jest fajna. Godziny pracy to nie wszystko.... Co ma być to będzie.

***

To by było na tyle ;)

Komentarze

  1. Na mojego pierworodnego też mówię "Mały Książę" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały Książę...Cudnie!!!
    Udanych Wakacji :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzielny chłopak, poradził sobie nawet nieźle z tą pieluchą :) jak słucham czasami opowiadań koleżanek, jak po kilka miesięcy z tym walczą to aż mi się włos jeży :P domyślam się, że nie jest łatwo, ale kilka miesięcy to raczej długo za długo :P

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak tam Kochana Królewicz odnalazł się w żłobku?
    Mam nadzieję, że rozmowa u męża poszła dobrze, udało się zmienić pracę? :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz