deszczowo + update
Dziś mamy piękny deszczowy dzień... Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że tramwaje stanęły i trzeba było iść na nogach bo nic do pracy nie jechało, wszystko utknęło. Efektu można się było spodziewać ;) Za to weekend był super :) Piękny słoneczny i moim zdaniem udamy.
Po ostatniej rozmowie rekrutacyjnej znów nic. Za dużo sobie życzę -to w skrócie. Moim zdaniem powiedzieć 200 zł bruto więcej niż mam to nie tak dużo... Widać póki co zostaję na starych śmiechach.
Młody jest obserwowany pod kątem astmy. Niestety musimy póki co robić inhalacje i dawać różne dziwactwa. Plus jest taki, że Młody odzyskał chęć do zabaw na zewnątrz. Czyli leki pomagają.
Co prawda wydając w aptece 200 zł jednego dnia może się zrobić słabo ale jeśli to pomaga a zapas robimy na np. miesiąc to da się jakoś to przełknąć.
Na chrzciny nie pojedziemy. Samochód który pożyczaliśmy jest w kiepskim stanie i nie byłoby to zbyt bezpieczne jechać tak daleko. Może 30 - 40 minut tak zawsze w razie gdyby się popsuł ktoś podjedzie po nas albo dojedziemy autobusami a te 4 godziny drogi... Takie życie.
Miłego tygodnia :)
Ps. Jutro szczepimy pneumokoki. Udało się za darmo. Mimo iż coraz więcej osób mówi szczepieniom NIE - my zaszczepimy. Rodzina z Anglii ma tez malucha... u nich zarówno pneumokoki jak i meningokoki są obowiązkowe i darmowe...
Po ostatniej rozmowie rekrutacyjnej znów nic. Za dużo sobie życzę -to w skrócie. Moim zdaniem powiedzieć 200 zł bruto więcej niż mam to nie tak dużo... Widać póki co zostaję na starych śmiechach.
Młody jest obserwowany pod kątem astmy. Niestety musimy póki co robić inhalacje i dawać różne dziwactwa. Plus jest taki, że Młody odzyskał chęć do zabaw na zewnątrz. Czyli leki pomagają.
Co prawda wydając w aptece 200 zł jednego dnia może się zrobić słabo ale jeśli to pomaga a zapas robimy na np. miesiąc to da się jakoś to przełknąć.
Na chrzciny nie pojedziemy. Samochód który pożyczaliśmy jest w kiepskim stanie i nie byłoby to zbyt bezpieczne jechać tak daleko. Może 30 - 40 minut tak zawsze w razie gdyby się popsuł ktoś podjedzie po nas albo dojedziemy autobusami a te 4 godziny drogi... Takie życie.
Miłego tygodnia :)
Ps. Jutro szczepimy pneumokoki. Udało się za darmo. Mimo iż coraz więcej osób mówi szczepieniom NIE - my zaszczepimy. Rodzina z Anglii ma tez malucha... u nich zarówno pneumokoki jak i meningokoki są obowiązkowe i darmowe...
Rynek pracy w Polsce jest straszny. Pracownik nie znaczy wiele i niestety nie jest szanowany. Podwyżki, awanse - to wszystko jeszcze odbywa się w sposób, który nie powinno być przeprowadzane. Mało profesjonalizmu i zaufania. Mam nadzieję, że z czasem będzie się to zmieniało.
OdpowiedzUsuńJa też jestem za szczepieniem. Ze względu na wcześniactwo Franka wiele mieliśmy za darmo, szczepiliśmy dodatkowo na rota. Ale nawet gdyby nie to, to zdecydowałabym się na szczepienie. Wg mnie ryzyko nop są nieporównywalnie mniejsze, niż zagrożenia idące z nirszczepienia.
Niestety taki mamy rynek ale liczę podobnie jak Ty, że będzie się to z czasem zmieniać...
UsuńMy też na rota doszczepiliśmy sami i uważam, że dobrze zrobiliśmy widzę efekty - w żłobku była "zaraza" Młody nie złapał. Pnaumokoki doradziła nam pediatra jak usłyszała, że nie musimy płacić to tym bardziej, szczególnie na podejrzenie astmy.
My też szczepimy, tylko tymi obowiązkowymi, darmowymi.
OdpowiedzUsuńBuziaki dla młodego, wiem co czuje :)
dzięki :)
UsuńJa mówię szczepieniom TAK!
OdpowiedzUsuńA weekend był wspaniały...
Cóż 200 zł brutto to niemalże nic... Ehhh :/
Weekend... mmmm :)
Usuń200 zł więcej powiedziałam bo wiem, że nie mogę oczekiwać kosmicznych podwyżek ale faktycznie to nic.. na rękę nieodczuwalne.