granica absurdu

Wczoraj mieliśmy zebranie w nowym żłobku.
Oczywiście chodziło o podwyżkę czesnego. W zasadzie i tak dzięki dotacji Maluch tego nie odczujemy więc jakoś nie było sporu. Wszystko byłoby zrozumiałe gdyby nie reakcja jednej Pani X która stwierdziła, że Ona proponuje podnieść WIĘCEJ czesne, a żeby Ciocie zorganizowały dzieciom dodatkowe atrakcje. Panie prowadzące zebranie zdębiały, nawet nie chciały żeby więcej podnosić bo dziecko w żłobku jak się skupi to na 10 minut maksymalnie. Małżu się starał wypowiedzieć, ale owa Pani X nadal szła w zaparte...
Jakiś absurd. Właścicielka zrobiła zebranie, że tak wygląda ich propozycja a Ona proponuje że chce im dać więcej?
Stanęło na pierwotnej podwyżce. Ale rozumowania tej Pani nie rozumiem

absurd


Komentarze

  1. heh. u nas też takie dziwne sytuacje się zdarzają., podwyżki dość często są, przy dwójce dzieci to już spora kwota i tak, ael są rodzice, którzy proszą ododatkowe zajęcia w ramach kolejnych podwyżek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. osobiście tego nie rozumiem no ale jak widać chyba nie muszę ;)

      Usuń

Prześlij komentarz