marudzenie, narzekanie, straszenie i czarnowidztwo...

Nie wiem jak to jest ale zauważyłam taką tendencję. Jeśli jeden człowiek zacznie narzekać to za chwilę narzeka już całe jego otoczenie...
Ostatnio wokól nas plaga...  Zaczęło się od tego, że wybraliśmy żlobek dla Młodego, a nie opiekunkę... 99% osób które to słyszą zaczynają nas straszyć co to się tam dzieje i co rusz to problemy. Czasem reakcja na tą wiadomość połączona jest z biadoleniem nad losem Młodego i naszymi nerwami. Jak słyszę "takie to straszne" to czuję jakbym o jakiejś chorobie informowała a nie o tym, że za miesiąc zaczynamy nowy etap - przyzwyczajanie do żłobka.
Jak będzie, zobaczymy ale wszelkim malkontentom mówimy, że to nasz wybór i tyle. Opiekunka może i fajna jak się ma z polecenia i ma na to kasę... no ale...
Inna sytuacja... T. była w szpitalu na jakichś badaniach. Jak wychodziła dali jej skierowanie do chematologa, że nie do końca ok z krwią i tyle. Rozmowa z Nią była masakryczna... " Będę miała nową przyjaciółkę, białaczkę. Zobaczycie." No nerwy człowieka biorą jak takie coś słyszy. Przecież nie wypuściliby jej ze szpitala jakby to było coś poważnego... i wyszło, że nie jest ale ile biadolenia o białaczce było ...
Ostatnio nawet Małża napadło po tym wszystkim i mi marudził, że mało zarabia, że z siedzenia popołudnou w domu nic nie ma... szybko Go otrzeźwilam idąc na fitness a co niech posiedzi z Młodym przecież nic z tego nie ma ;)
Dużo, bardzo dużo narzekań słyszę więc napisałam Wam i mi lepiej :) a teraz Wy ponarzekajcie ;)

Komentarze

  1. Narzekać? Hmmm... Jakoś nic nie przychodzi mi do głowy :) Lato, błękitne niebo za oknem... Zaraz będę jeść zrobiona przez siebie pizzę. Czego chcieć więcej? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domowa pizza mniam :) nie ma co chcieć więcej ;) :)

      Usuń
  2. Haha niestety narzekanie to domena naszych rodaków. Ja staram się tego unikać ;) Pójdzie Junior do żłobka to się okaże jak jest i jak będzie reagował, nie ma co martwić się na zapas ;) A Mąż niech się cieszy, że masz czas dla rodzinki, a nie biadoli... oj! :D
    A ja coraz bardziej boję się października... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak narzekanie to nasza domena ;)
      O !! Ty też będziesz miała Dzieiątko październikowe :) fajnie :) Nie stresuj się żebyś się nie zablokowała przy porodzie ( tak jak ja :/)

      Usuń

Prześlij komentarz