co słychać?

Ostatni tydzień Małża pracy w starym miejscu rozpoczęty. Po nim tylko jeden wyjazd podsumowujący semestr - 2 dni - i koniec tego rozdziału. Zacznie się nowy. Na pewno będzie inaczej a czy dobrze czy źle to się okaże. W końcu praca to nie Małżeństwo, nie bierze się z nią ślubu więc zmienić zawsze można.

Tak jak wspomniałam gdzieś tam w poście.... sobotę spędziliśmy za miastem :) było całkiem miło, choć bez rad: "zróbcie tak, bo tak będzie lepiej" się nie obyło ale wszystko było w zupełnie miłym klimacie więc nawet tego się nie czuło.

Młody wciąż się drapie. Babcia reaguje tak " dam Ci zabawkę do ręki to się nie podrapiesz",Babcia 2 "ojejejejej jak się drapiesz no strasznie",  Dziadek "mnie też swędzi, choć poczytamy książeczkę", Ciocia "można Mu jakoś pomóc?" ... Dla nas to norma. W nocy kwęka bo się drapie, w dzień drapie się niezależnie od tego co robi. Smarujemy i żyjemy dalej. Przez metodę Babci (wszyscy chcieli dobrze) Młody przez długi czas się nie obracał na brzuch, bo przecież nie miał po co wszystko dostawał do ręki. Teraz wiemy, że nie tędy droga. Czekamy na probiotyk...
Wciąż karmię Młodego piersią. Nie wiem co dalej. Mam wrażenie, że czasem mam mało pokarmu i się nie najada bo potrafi ssać i ssać, a po godzinie kwękać z głodu...  Lekarka powiedziała, że do kleiku mogłabym dawać nutramigen (bo już nie mam czasem co odciągnąć) ... Sama nie wiem. Oczywiście dostałabym receptę. Jak Młody pójdzie do żłobka to może lepiej, żeby znał ten smak. (?) Przypuszczam, że z moim pokarmem jest tak przez zmianę diety. Zazwyczaj jadłam sporo nabiału w różnej formie, jajka też lubiłam... teraz co rusz to mam problem co zjeść :(
Dietę rozszerzamy bardzo wolno, co oczywiście mniej życzliwi komentują naszym lenistwem. Nas to nie rusza. Młody nie zakuma co mówią ale chyba tak to jest, że jak ktoś nie miał alergika w domu to wszystko co robimy będzie przeszkadzać. Naszym zdaniem całkiem dobrze idą nam "nowości"... ziemniak, marchewka, burak, kalafior, królik i kleik ryżowy to całkiem niezły wynik jak na leczenie skóry "pomiędzy" gdy coś uczuliło... Jutro jabłko? hmmm... 

Moje siły jakoś póki co bez zmian. Małżu stara się jak może, wygania mnie to tu to tam... ale wiadomo On sam też zmęczony więc odpoczywamy razem jak się da.
Kawałek rodziny na wieść że Małżu znalazł nową pracę stwierdził "Wam to się powodzi!!" ... Jak się szuka pracy to się w końcu coś znajdzie, od samego narzekania nic nie przyjdzie. Niestety osoba która to powiedziała twierdzi, że praca powinna sama przyjść....
Wokół mnie dwie zakochane koleżanki :) miło słuchać że komuś się układa.  Szczególnie, że obie miały wcześniej trochę kłopotów, to teraz sobie "odbijają" ;)

W najbliższy weekend znów upał więc i tą sobotę pewnie spędzimy poza miastem :)

Ściskamy wszystkich czytających :) do napisania

Komentarze

  1. Lepiej powoli rozszerzać dietę niż zrobić krzywdę Dziecku ... Żadne z Was Leniuchy.. Mam nadzieję, że probiotyk pomoże i jakoś ulży :)
    Życzę miłego weekend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Też uważam, że lepiej za wolno niż zrobić krzywdę dając za szybko nowości.
      Pozdrawiamy

      Usuń
  2. Podziwiam Cię za tą dietę! Ja, gdyby okazało się, że mała ma skazę, chyba przeszłabym na MM, bo nie wyobrażam sobie nie jeść nabiału, dlatego tak bardzo podziwiam Twoje poświęcenie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło to słyszeć, choć muszę przyznać, że na początku myślałam tak jak Ty, z czasem jakoś samo wyszło, że nie taka dieta straszna... tak czy tak myślę o mm

      Usuń
  3. Oj współczuję tego drapania, moje dzieciaki tego problemu nie mają, ale ja w dwóch ciążach miałam taki AZS że nie miałam skóry na rękach :/ Ale minęło i mam nadzieję, że Wasz maluszek też się wygrzebie z tego!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz