przykro mi...

Nie jeden raz pisałam o dobrych radach, pół żartem, pół serio...
Dziś jednak mam dość.
Młody z wysypką, czerwonym gardłem, jutro kontrola u lekarza... a tu goście... zapomniałam, że mieli wpaść na chwilę po pudła... Młodego mi obudzili i się zaczęło... 
No to dietę będziesz zaraz rozszerzać. Pamiętaj najpierw po kilka kropli soku jabłkowego. Do kaszek musisz dawać mu zwykłe mleko, odczuli się. W sumie to już możesz smoczek w herbacie moczyć i mu dawać albo w soku. Kaszki jak będziesz robić to zmielisz np. gryczaną dolejesz mleka i coś dodasz do smaku...
Tyle kwiatków zapamiętałam...po kolejnym powiedzeniu, że muszę być ostrożna z mlekiem przez uczulenia uznałam, że szkoda cokolwiek mówić.
Przykro mi jakoś... może dlatego, że myślałam, że jesteśmy sobie bliżsi.


Jeszcze raz wsxystkim spokojnych Świąt!!!

Komentarze

  1. Wydaje mi się, że za bardzo te wszystkie rady bierzesz do siebie.
    Powinnaś je olać i tyle. Wysłuchać i zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się tak robić... wychodzi szczególnie gdy takimi kwiatkami raczą mnie osoby z którymi nie mam częstego kontaktu. wczoraj akurat to byli ludzie którzy widzą zmagania z alergią od początku, kontaktujemy się średnio raz w tygodniu i wiedzą co lekarz mówi o alergiach młodego... dlatego mi przykro, bo wychodzi z tego, że wszystko uważają za wymysł szczegolnie skazę...

      Usuń
  2. No faktycznie, kwiatuszki... Też mnie te wszystkie "dobre rady" zawsze doprowadzają do szału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak wkurzające to jest.... szczególnie gdy słyszy się to od bliskich

      Usuń
  3. Wiesz, Ci ludzie na pewno nie chcą Ci robić na złość... tzn ja Cie rozumiem, też mnie wkurza jak ktoś tak gada wiedząc jak się staram. Ale taka chyba natura ludzka, każdy chce pomóc jak może... Musisz jakoś to przetrwać... Trzymam za Was kciuki, oby Maluszek doszedł do siebie :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz