uprzejmie informuję

Na chwilę wpadłam napisać, że żyjemy.  W skrócie.
Przed nami Chrzest w niedzielę.
Młody zsypany na brzuchu nasakrycznie. Są miejsca jakby go żelazkiem przypiekł. Pani w przychodni. Przecież to alergia ! Co pani jada? Proszę zmienić dietę! Kategorycznie.
Miło, że rozpoznała alergię - skoro inny lekarz wstępnie nakreślił AZS ze względu na moje predyspozycje ... Ameryki nie odkryła tlyko liczyłam, że cokolwiek nam na to da. Oczywiście, że nie... Szczęśliwie w piątek idziemy do neonatologa choć porozmawiam z człowiekiem który nie będzie tlyko oceniał co ja jem tlyko popatrzy na dziecko.
Moja dieta wykluczyła już jajka, mleko i przetwory, czekoladę, cytrusy... i coś schodzi z buźki ale z brzucha wcale... No ale dla Pani X wszystko to zło...

Dobre rady przybywajcie
Serce moje zalewajcie...

Matko młoda...

nie noś
nie tul
trochę płaczu nie zaszkodzi
dziecko kiedyś sobie wynagrodzi
będzie mały terrorysta
i Cię tylko wykorzysta
będzie Ci o wszystko  płakać
i po głowie będzie skakać

dietę rozszerz już!
nie później
alergiami się nie tłumacz
mleka mu 2% wlejesz
kaszki dasz
i już obiad dobry masz
uczulenia to wymysły
no i wszystkie czary prysły

a ja na to tak odpowiem
dziecko moje jest
nie Twoje
będę nosić
tulić będę
płacz utulać
a jak trzeba będę "lulać"
...
za dobre rady serdecznie dziękuję



Komentarze

  1. Trzymam kciuki za Chrzest ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No poemat piękny, a jaki prawdziwy... ;) Mam nadzieję, że alergia/zmiany skórne pójdą precz, ech paskudztwo, żeby tak maluszka atakować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak.., bardzo prawdziwy
      Alergie u nas dziedziczne niestety, ale jest lepiej więc oby tak dalej :)

      Usuń

Prześlij komentarz