życie na L4

wisOd dwóch dni siedzę na L4. Póki co odpoczywam i mam nadzieję, że szybko mi się to nie znudzi ;)
W pracy moje drugie "ja"   po 3- dniowym szkoleniu  radzi sobie dzielnie narazie tylko raz zadzwoniła :)
Remont powoli zaczęty. Grzejnik i piecyk zmieniony. Przyokazji bałagan oczywiście wszechobecny ale nie jest źle.
Dzieciątko fika koziołki :) dziś w nocy niestety dopadł mnie jakiś ból w prawiej części brzucha nad pachwiną i przypomina o sobie jak wstaję. Nie jest ani mocny ani ciągły więc czekam co będzie. Zaczęliśmy 6 miesiąc więc może zwyczajnie wszystko zaczyna się rozciągać no i tak. Dostaliśmy pierwsze ubranko dla maleństwa od mojej koleżanki bo chciała coś kupć :) miłe to :))
Na wieczor idę na spotkanie pożegnalne z koleżankami z pracy które odchodzą. Liczę, że bedzie miło. Zawsze to dodatkowa rozrywka na L4 :P choć przyznam, że nie zdążyłam jeszcze odczuć że nie chodzę do pracy.
Notatk bez ładu i składu ale cóż... takie dziś moje życie ;)

Komentarze

  1. witamy wśród kanapowców pospolitych :)

    hebamme

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że z czasem telefony Twojej zmienniczki będą rzadsze. Bo chyba nie będzie do Ciebie wydzwaniała, kiedy będziesz już po porodzie...
    Mi też jest zawsze dziwnie kiedy idę na L4 albo na urlop. Zawsze przyzwyczajona do pracy na dzień, czasem mam jej dość, ale kiedy nadchodzi wolne, to jest mi nieswojo. Ale to kwestia przyzwyczajenia. Myśl teraz o sobie i wypoczywaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że moja zmienniczka radzi sobie lepiej niż myślałam. Jeden telefon na 2,5 dnia i to z rzeczą której nie miała prawa wiedzieć bo coś było 2 mce temu to całkiem dobry wynik :)
      Powoli zaczynam się przystosowywać do innego życia ;) szukając np. ginmastyk dla kobiet w ciąży czy innych zajęć :)

      Usuń

Prześlij komentarz