arbuz, bakłażan ... i remont

- Kochanie czy ja nie wyglądam w tej bluzce jak arbuz?

- ?
- No popatrz taka biało - zielona, a w niej mój brzuch.
- taaa ...
*****

Podczas weekendowego wyjazdu na "zieloną trawkę" zakładam obszerny fioletowy sweter...

- Tym razem wygądam jak bakłażan. Nie?
- :D taaaa...

*****

Niezmiennie twierdzę, że przypominam jakieś wielkie warzywo albo owoc o okrągłych kształtach. Brzuch mi urósł patrzę na niego z góry no i tak mi się kojarzy... ;) 
Jutro usg z nastawieniem na twarzo- czaszkę. Ostatnio cały czas dziecko pokazywało plecy nawet po szturchaniach. Liczę, że wszystko będzie dobrze, choć chyba zupełnie lęku nigdy się nie pozbędę.


Remontowo upływa nam początek tygodnia. Ze starej łaziekni nie zostało nic. Panowie przyszli, wkuli się w ściany, pogłogę, usunęli wszystko. Oczywiście nie obyło się bez wydarzeń nieprzewidzianych. Co co ukazało się pod płytkami nie było ścianą, a karton gipsem. Szczęśliwie remontowcy odkuli tak, żeby wszystko było dobrze ale pierwsze słowa nie nadają się na opisanie ;) po czym usłyszeliśmy wiecie Państwo jestem optymistą ale to dobrze nie wygląda. 
Mam nadzieję, że do piątku uda im się ogarnąć wszystko tak, że w weekend będziemy korzystać z nowej łazieneczki :)

Komentarze