pociąg zwany L4 w ciąży

Odkąd dowiedziałam się o ciąży co wizyta jestem pytana przez Pana G o objawy ich nasilenie i L4.
Początkowo myślałam przed każdą wizytą że już je wezmę bo nie daje rady mam dość i nie mam siły. Jednak zawsze było coś co w ostatniej chwili przeważyło że wychodziłam i wracałam do pracy.
Oczywiście budzę powszechne zdziwienie w biurze ( choć ja tego nie rozumiem ) czemu jeszcze pracuję. Część osób nie zauważyła, że cokolwiek się zmieniło i na ogłoszenie wewnętrzne o planowanym zastępstwie za mnie przychodzili się pytać w jaką długą podróż się wybieram :D
Po ustaleniach z Panem G wiem, że w okolicy czerwca będę szła na L4 - z prostego powodu przy temp. 20 stopni która ostatnio nas zaszczyciła, nogi mi puchły ogólnie to chyba cała byłam lekko przypuchnięta, drętwiały mi ręce i nogi... Poza tym jak to usłyszałam, muszę odpocząć i zadbać o kondycję oczywiście w mądry sposób najlepiej podczas ćwiczeń dla ciężarnych. W sumie to prawda. Ostatnich 16 tygodni upłynęło na najlepszym sporcie na świecie - leżeniu na kanapie.

Inne sprawy.

Z Babcią lepiej. Na całe szczęście bo już myśleliśmy, że nie będzie dobrze. Ona sama chyba też trochę zaskoczona.

Idą Święta - jakoś ich nie czuję. Chyba za dużo innych spraw w głowie.

Ściskam wszystkich mocno.

Komentarze

  1. jej! Ile miałam zaległości, nadrobiłam w końcu i mam nadzieję, że już będę na czasie :D
    Cieszę się, że z babcią lepiej.. a pewnie wcześniej nikt Ci nic nie mówił, bo chciał "chronić" przed nerwami :)
    Jej! To już połówka ciąży prawie, niesamowite :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) szczęście nie piszę długich postów (zazwyczaj) więc szybciej się nadrabia zaległości ;)
      Tez tak pomyślałam, że chcieli chronić, choć mieli pretensje że się nie interesuję... cóż trzeba było to "olać"
      Tak już prawie połówka ciąży :)) wierzyć się nie chce :P tym bardziej, że "nic nie widać" - jeszcze :P

      Usuń

Prześlij komentarz