po świętach

Czas Świąteczny upłynął szybko ale to chyba nie nowość.
Babcia dostała przepustkę na kilka godzin więc śniadanie wielkanocne mogła zjeść z nami ale niestety na 14 musiała już wracać na kolejne kroplówki. Jest lepiej ale wiadomo wszystko musi potrwać.
Poza tym trochę dobrego jedzonka zrobiliśmy w sobotę. Jakiś pasztecik, schabik, mazurka... :)
No i zleciały Święta.

Wczoraj wizyta u Pana G. Popatrzył, popatrzył, zdziwił się, że nie mam wyników z poradni z badań krwi. No ale jak mam mieć jak nic mi nie pobrali, nawet nie wiedziałam, że mają pobrać.
Poza tym ciśnienie mi skacze :/ muszę zacząć mierzyć je regularnie, brać dalej tablety na mocz i inne takie różne. Przykładał mi do brzucha takie coś przez co słychać dziecko :) Dobrze wiedzieć, że choć Go nie czuję jeszcze to jest i go można usłyszeć :)

Krótkie te dwa tygodnie, ale zajęć sporo.
Ściskam mocno :)

Komentarze

  1. Uff, w końcu jestem u Ciebie. Przepraszam, że to tak długo trwało. Mam nadzieję, że do mnie dostęp masz. Jeśli nie to pisz.
    Oj, zazdroszczę Ci twojego stanu. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dzięki :)
      zaraz do Ciebie napiszę bo dostępu nie mam :/

      Usuń

Prześlij komentarz